poniedziałek, 18 sierpnia 2014

Rozdział 8



Gdy przebieraliśmy się po lekcji w-fu. Zayn był w zajebistym nastroju, puścił z telefonu piosenkę "INNA - Cola Song" i zaczął tańczyć. Miałam z niego taką bekę. Ale muszę przyznać że całkiem nieźle się rusza i naprawdę ładnie śpiewa.
- Soy Latina baby, soy latina baby. Ok, let's party, say OLE! - śpiewał
- OLE! - dodawałam w każdym odpowiednim momencie.
W połowie piosenki przyszedł Michael.
- Oo imprezka! Idę na to! - przyłączył się do tańca Zayna - Entra tranquila, pura coca cola
a dar tequila. Hasta Romania, tu sabe que
esto es magia. Hoy gusto a Inna el negocio Web miralias. Entra traquila que tu no hace fila.
Sabe a coca cola, sabe a vitamina! - śpiewał Mike dosłownie jak JBalvin. Zaciągnęli mnie i sama nie mogłam w to uwierzyć ale szalałam
razem z nimi.

To była najlepsza przerwa świata. Gdy się zmęczyliśmy, walnęliśmy się na łóżko Zayna. Śmialiśmy się jeszcze przez chwilę.
- Hahahaha dobra powaga - powiedział Mike z dorosłą miną.
- Hahaha ok, za 5 minut lekcja idziemy!
Wstaliśmy z łóżka i wyszliśmy na korytarz. Michael i Zayn jeszcze o czymś dyskutowali a ja poszłam szukać Marthy. Po długich poszukiwaniach czyli u mnie po minucie. Zalazłam ją wychodzącą z toalety.
- Choć już do klasy - powiedziałam rozbawiona.
- Dobra, a coś ty taka wesolutka? - zapytała gdy szłyśmy już w stronę sali.
- Mówię ci żałuj że cię nie było przed chwilą u mnie. najkrótsza i najlepsza impra w życiu.
- Zapewne.
- Co ty tak się wstydzisz przed Zaynem. Uwierz nie ma po co.
- Ja taka jestem i będę. Ale najlepsza akcja była rano jak u ciebie byłam.
- No słyszałam. A co się wydarzyło?
- Bo ja wchodzę do waszego pokoju a tam Malik w samych bokserkach przed lustrem.
- Haha i co? Pewnie śpiewał Biebera?
- Niee, ale bez żadnej krępacji gadał, stał przede mną w tych majtkach!
- Hahaha nie! A jakie miał te bokserki?
- Nie patrzyłam się tam!.... czarne z jaskrawo pomarańczową strzałeczką wskazującą na eghem.
- Hahaha omg! Dobra muszę się opanować za 2 minuty lekcja.
Weszłyśmy do klasy oczywiście Martha usiadła jak zawsze z Perrie. Nie lubię tej dziewczyny, jest jakaś popieprzona. No cóż nie miałam wyjścia udałam się jak zawsze w stronę ławki Michaela.
- Mogę?
- Jezu pytasz się mnię o to codziennie. Masz inne wyjście? Wszystkie ławki są zajęte i raczej będą zajęte. Możesz siedzieć ze mną do usranej śmierci. Będzie mi miło. - uśmiechną się
- Okej.
----------------------
Lekcja minęła szybko, była to matematyka ten przedmiot w moim wykonaniu jest jak moja mama... nigdy jej nie ogarnę. A Mike? On to już w ogóle pała.
Kolejne lekcje jak każde lekcje nudne i czasem bez sensu. Na przerwy nawet mi się nie chciało wychodzić. Siedziałam z Michaelem przez te 5 minut.
Na końcu ostatniej lekcji, czyli Chemii. Wyszłam z klasy rozmawiając z Mike'em. Szliśmy przez chwilę korytarzem. A gdy zayn był przed, idąc do nas. Mike powiedział mi na ucho
- Wpadnij za godzinkę do mnie.
Puścił oczko i skręcił do swojego pokoju.
Czyżby to była prośba seksualna? Nie wiem. Gdy wchodziliśmy z Malikiem do naszego pokoju. On z zazdrosną miną zapytał.
- Co on ci powiedział?
Ja tylko wzruszyłam ramionami co miało oznaczać że "nie wiem". Walnęliśmy się na swoje łóżka i zaczęliśmy oglądać telewizję.

1 komentarz:

  1. Nareszcie miałam czas i przeczytałam całe. Muszę bez ściemy przyznać, że zajebiste! A mówiłaś, że nie nadajesz się... xD daj next'a!
    - Duśka

    OdpowiedzUsuń