Strony

niedziela, 4 stycznia 2015

Rozdział 20


                                                          **Kilka miesięcy później**
                                                              * Początek kwietnia*

                                                   
                                                           *Z perspektywy Zayn'a*


- Kurwa! - wydarłem się słysząc po raz setny durnowatą muzyczkę dzwoniącego telefonu Kennedy - Halo?
- Hej - usłyszałem cieniutki głosik - Jest Keny?
- Zależy dla kogo - westchnąłem.
- Mówi Kate. Zayn? Pamiętasz mnie nie? - zaśmiała się.
- Jak można było o tobie zapomnieć. Kennedy nie ma.
- Ah szkoda! Zresztą to ciebie też dotyczy - zdziwiłem się - Zapraszam was na małą domóweczkę u mnie za tydzień. Poznasz znajomych Keny. Więc jak?
- No dobra, chętnie wpadniemy - zgodziłem się.
- To zajebiście! Do zobaczenia!
- No na razie - rzuciłem telefon na łóżko, od którego się odbił i pierdolnął na podłogę. Zajebiście.
Złożyłem go do kupy i położyłem na szafce nocnej.. może nie zauważy.

                                                                           ***

                                                      *Z perspektywy Kennedy*

- Boże nie chce mi się tam iść - westchnął Zayn patrząc w moje odbicie.
- Nie marudź. Będzie fajnie - pocieszyłam go robiąc roztrzepanego koka. Uwielbiałam tą fryzurę.
- Już to widzę. Tych twoich przyjaciół nudziarzy.
Spojrzałam na niego wzrokiem zabójcy.
- Moi znajomi nie są nudziarzami.. nawet jeszcze ich nie poznałeś a już ich oceniasz.
- Skończ - podszedł zdenerwowany do okna, otworzył je i zapalił papierosa.
Typowe dla jego zachowania. Zawsze się obraża o byle co, gorzej niż baba.
Przejrzałam się jeszcze raz w lusterku by sprawdzić czy to co miałam na sobie, dobrze wyglądało.
Podeszłam do niego i zamknęłam okno.
- Chodźmy już - wskazałam wzrokiem na drzwi. 

Szliśmy chodnikiem wgapiając w zapalające się lampy. Jest naprawdę ciemno jak na godzinę 19.00.
Zapięłam zamek skórzanej, czarnej kurtki gdyż poczułam lekki powiew chłodnego wiatru.  Zayn przybliżył się i posmyrał środkową część mojej dłoni, następnie splótł nasze palce i spojrzał mi prosto w oczy.
- Przepraszam - lekko się uśmiechnął.
- Jakbyś musiał przepraszać za wszystko co robisz.. wymawiał byś to słowo sto razy dziennie.
- To było szczere - spuścił głowę i uśmiechnął się pod nosem.

                                                                   
   

                                                              *Zperspektywy Zayn'a*

Powoli dochodziliśmy do  celu. Już z daleka było słychać głośną muzykę i widać wchodzących jeszcze ludzi. Przeszliśmy w grupie przez bramę i udaliśmy się do drzwi.
- Oo! Kolejni goście! Zapraszam zapraszam - czerwonowłosa dziewczyna wskazała palcem za
siebie - A kogo ja tu widzę. Kennedy - mocno się do niej przytuliła - Kate jestem - spojrzała na mnie roześmianymi oczami.
- Przecież już się znamy.
- Naprawdę? A no tak Zayn! Miło cię widzieć - pocałowała mnie w policzek.
Dopiero początek imprezy a ona już schlana.
- Idźcie na taras reszta tam siedzi.. papierosy palą, jebani zatruwacze środowiska - powiedziała to takim tonem że poprostu nie można było się nie zaśmiać.
Przeszliśmy przez duży, nowocześnie urządzony dom.
-Nick kochanie! - krzyknęła Kennedy widząc niskiego ciemnowłosego chłopaka.
Kochanie?  Kochanie? ! Nic mi nie wspominała o tym dzieciaczku.
Objęli się w głębokim uścisku szeptając coś do siebie.  Wyglądało to trochę śmiesznie, bo dziewczyna w butach na obcasach była o wiele od niego wyższa.
- Zayn, to jest mój najlepszy przyjaciel Nick - uff przyjaciel - To jest Jade - wskazała na wysoką blondynkę - Luke - przedstawiła palącego w rogu chłopaka z dziwnym wyrazem twarzy - I Niall - spojrzałem na farbowanego blondyna o drobnej posturze.
Kulturalnie podałem wszystkim rękę i do towarzystwa zapaliłem papierosa.

                                                                         ***

Impreza się rozkręciła wszyscy zadowoleni, podpici i zajarani znajdowali się na parkiecie
Siedziałem razem z Nick'em przy jednym ze stolików pijąc czystą.  Wypiłem duszkiem ostatni kieliszek. I udaliśmy się z chłopakiem na taras.  Wyjąłem z kieszeni bletkę i woreczek z trawą, skręciłem jointa, odpaliłem wziąłem dużego bucha i podałem skręta Nick'owi.  Ten z niepewną miną wziął i zaciągnął się. Wydmuchując dym z ust zaczął się dusić.
- Haha.  Pierwszy raz?
- Wstyd się przyznać - poklepał się w pierś przestając się dusić.
- E tam - zaciągnąłem się ponownie.
- Ty i Kennedy jesteście razem tak?
- Nie. Nie ufa mi. Dla niej jestem zwykłym śmieciem - wlepiałem wzrok w panującą na dworze ciemność.
- Myślisz że jakbyś był dla niej śmieciem to zabierałaby by cię tu?
- Raczej nie.
- Keny jest po różnych przeżyciach nie łatwo się oswaja. Jest tolerancyjną i rozsądną dziewczyną.  Życzę wam żebyście byli parą.  Ale jest dla mnie jak siostra i jak tylko ją skrzywdzisz. To ja cię znajdę.
- Spokojnie - zapewniłem go choć wcale się go nie bałem.  Drobny, chudy chłopczyk. Ale i tak nie mam zamiaru skrzywdzić Kennedy.
- Ile ty masz w ogóle lat?  - zapytałem z ciekawości. Wygląda na góra piętnaście.
- Siedemnaście - podałem mu skręta.
- Co ? Jakby ktoś mi to powiedział to bym nie uwierzył. Dałbym ci o trzy ewentualnie dwa lata mniej.
- Każdy mi to mówi.  No cóż ale na starość się przyda.


Patrzyłem na Keny która tańczyła z Niall'em. Boże jak on ją dotykał miałem chęć wstać, podejść do niego i obić mu mordę. Malik uspokój się.. to tylko taniec.
Poczułem że ktoś stojący za mną robi mi masaż.  Dziewczyna wyszeptała mi do ucha "choć zatańczyć przystojniaku". Odwróciłem się i zobaczyłem czerwonowłosą Kate.
Miała na sobie obcisłe, bardzo krótkie spodenki i białą bluzkę z dużym dekoltem co bardzo przypadło mi do gustu. Panienka poruszała się świetnie.  Doskonałe wyczucie rytmu.  Podziwiałem jej seksowne ruchy.  Była poprostu bombą!

                                                            * Z perspektywy Keny*

Tańczyłam z Niall'em gdy zobaczyłam tańczącego z Kate Zayna.  To super że świetnie się bawi.  Nie przeszkadzało mi że dziewczyna wiła się przed nim kokietując swoją szczupłą sylwetką której zawsze jej zazdrościłam. Jesteśmy wolni możemy robić co chcemy.

                                                                              ***

Podniosłam się zmęczona i usiadłam na łóżku.  Chciało mi się pić, no tak kac. Przeciągając
się sprawdziłam godzinę w telefonie... dziewiąta. Zdziwiłam się patrząc na swoje ciało. Nic nie pamiętałam.  Ale zrozumiałam co się działo kiedy zobaczyłam obok siebie śpiącego, rozebranego...

-------------------------------------------
Dzień dobry, cześć i czołem :D Rozdział miał pojawić się między 11  a 15 ale nie wyrobiłam się i jest o 17! :D Przepraszam :( Mam nadzieję że się spodobał.. i teraz rozmyślania kto spędził noc z Kennedy?
Raczej każdy się domyśla ;) Jakby ktoś wcześniej  nie widział to bohaterowie do tego rozdziału są w poprzednim poście.  Pozdrawiam  :**
KOMENTARZ - WIELKA MOTYWACJA

8 komentarzy:

  1. Omg swietnyy! Kocham to jak piszesz <3
    Zapraszam na pierwszy rozdział "Now is good "
    www.niech-bedzie-teraz.blogspot.com
    Licze na twoja opinie gdyz to pierwszy rozdzial mojego nowego bloga;**

    OdpowiedzUsuń
  2. o mój Boże..jestem totalnie oczarowana tym rozdziałem, piszesz coraz lepiej,naprawdę,kocham tego bloga :)
    pozdrawiam i całuje Nobody:*

    OdpowiedzUsuń
  3. O cholercia ;D A Zayn od razu był źle nastawiony do tej imprezy :)
    Haha nie wiem dlaczego, ale wtedy, gdy palili jointa w całym pokoju było słychać śmiech :D Od razu przypomniał mi się Louis i Zayn :D No, ale dobra, mniejsza o to :)
    Czekam na następny :)
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Impreza przednia :) już nie mogę doczekać się nn :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetne <333 Czekam na nexta!!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie masz jeszcze zwiastuny na bloga ?
    Chętnie ci wykonam , złóż zamówienie i gotowe .

    Zapraszam.
    http://zwiastuny-na-bloga-online.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Kurde, kurde ..
    Czy ty musiałaś właśnie w tym najważniejszym momencie to przerwać?
    Muszę przyznać że piszesz rewelacyjnie .
    Czekam na next ;)

    OdpowiedzUsuń