środa, 13 sierpnia 2014

Rozdział 3



Dwa miesiące minęły  bardzo szybko. Widywałam się z Zackiem raz dziennie. Dziś miałam jechać do nowej szkoły. Spakowałam rzeczy dzień wcześniej. Zaniosłam torby do samochodu i pożegnałam się z mamą  i z bratem. Jeszcze nigdy go tak mocno nie przytuliłam.
- Rozstanie bliźniaków. Powinni o tym książki pisać - powiedział
- Będzie mi cię brakować.
- Mi ciebie też.
Może i się kłóciliśmy, biliśmy i dokuczaliśmy sobie. Ale nie zamieniłabym Johna na żadnego innego.
Wsiadłam do auta, przez całą drogę nic się nie odzywałam do taty. Jak wkońcu dojechaliśmy, miejsce nie było aż takie "straszne" jak na obrazku. Było ładnie. Duża szkoła przypominająca trochę zamek, wielki plac z ładnie skoszonym trawnikiem, gdzie nie gdzie kwiaty, i duży pomnik z podobizną jakiegoś gościa na środku. Może to dyrektor, albo założyciel, albo patron. Wzięłam torby z bagażnika, pożegnałam się z tatą i weszłam do budynku. Szłam korytarzem tachając swoje rzeczy.Widziałam  paru uczniów z walizkami. Pewnie też nowi. Po chwili jakaś dziewczyna do mnie podeszła. Wyglądała na sympatyczną. Miała brązowe oczy i czarne włosy. Nosiła okulary ale nie wyglądała na kujon-kę. Na sobie miała obcisłe krótkie spodenki i czarną koszulkę.
- Hej. Jestem Martha. Przydzielono mnie żebym cię tu oprowadzić i uświadomić.
- Cześć, ja jestem Ke...
- Kennedy wiem - przerwała mi
- Mów mi Kenny.
- Okey- dziewczyna oprowadziła mnie chyba po całej szkole, pokazała klasy, sale, stołówkę itd.
- Masz jakieś pytania?
- Tak, mnóstwo!
- Zaśmiała się- A więc słucham...
- Będą takie dni gdzie ktoś może cię odwiedzić?
- No będą , co 2 tygodnie, w czwartki.
- SUPER. a jakieś przerwy na przykład wakacje?
- Na święta jedziemy do domu na 8 dni. A w wakacje są kolonie, wycieczki.
- A to gorzej... A co z pokojami?
- Zaraz was zawołają w tej sprawie. Pokoje są 2 osobowe niestety i to oni decydują z kim masz go mieć i tak cały czas przez 3 lata z jedną tą samą osobą.
- Jest podział na dziewczyny, chłopaki czy?
- Nie, możesz mieć pokój z chłopakiem, jeśli tak wybiorą.
- Obym miała pokój z dziewczyną.
- Może powiem ci czego tutaj nie wolno: palić, pić, ćpać, wychodzić bez pozwolenia i całować się na korytarzach.
- What?!
- No wiem głupie, ale to ze złych wspomnień dyrektora.
- Idiota- Potem dziewczyna coś jeszcze tłumaczyła. I nagle zaczęli się drzeć APEL!
- Właśnie o tym mówiłam idź tam gdzie tamci - wskazała na sporą grupę uczniów.
Poszłam tam gdzie mi kazała Martha, na wielki korytarz.
Dyrektor trzymał kartki z których wyczytywał kto ma z kim pokój.
Wyczytał chyba z 20 nazwisk aż wkońcu usłyszałam moje.
- Kennedy Williams i Zayn Malik.
O nie, czy ja zawsze muszę mieć takiego pecha. Czemu?
Poszłam w stronę dyrektora aby odebrać klucze obok mnie wyszedł wysokawy  chłopak w ciemnych jeansach i białej koszulce z krótkimi rękawami. Które odkrywały artystyczne tatuaże na  jego rękach.
Miał ciemne, idealnie ułożone włosy i brązowe oczy. On też się na mnie spojrzał... Zayn, to nie jest angielskie imię. Odebraliśmy klucze i poszliśmy z torbami to pokoju pod numerem 71.
- Moje imię już znasz więc nie muszę się przedstawiać. - powiedział jak byliśmy prawie na miejscu.
- Znam, ty moje też więc..
Jak doszliśmy on otworzył drzwi swoim kluczem i oczywiście ten "gentleman" wszedł do pokoju jako pierwszy. Pokój był sporawy ale szału nie było. Zresztą czego ja się spodziewałam.
Dwa łóżka na przeciwko siebie położone lekko na ukos od siebie. Dwie szafy i szafki z lampkami przy łóżkach, łazienka. Ogólnie spoko.
Zaczęliśmy wykładać swoje rzeczy do szaf. Zayn skończył jako pierwszy i walnął się na łóżko potem ja zrobiłam to samo.
- Jak ty w końcu masz na imię? - zapytał
- Kennedy, wiem brzydko.
- Nie zaprzeczę.
- Szczere.. Dlatego mów mi Kenny.
- Okej..A tak w ogóle, jakbym chciał tu sobie przyprowadzić koleżankę to będziesz musiała spać gdzie indziej.
- Sory ale ni chuja, i nic nie muszę- w głębi wiedziałam że on tak specjalnie i że nie będzie nikogo przyprowadzał.
Wstał wyjął z kieszeni spodni paczkę fajek i zapalił.
- Wiesz że tu się nie jara.
- Nie marudź- rzucił paczkę w moją stronę a ja wyjęłam jednego papierosa, odpaliłam i rzuciłam mu ją z powrotem. Nagle bez pukania do pokoju weszła Martha. Zayn odrazu zwrócił jej uwagę żeby pukała.
- Puka się dziewczyno, a jakbyśmy się no się ruchali to co?- spojrzałam na niego dziwnie a on się zaśmiał, chyba sam nie wiedział co mówi.
- Sorka, siemka jestem Martha- wyciągnęła do niego rękę
- Zayn- odwzajemnił to.
Dziewczyna usiadła na moim łóżku. Patrząc jak się zaciągam. Widać że miała chęć. Zayn też to zauważył i podał jej paczkę.
- Tylko się nie podnieć - rzucił gdy ona oddawała mu ją.
- Spoko. Dzięki!
Martha miała na sobie koszulkę z logo naszej szkoły. Ale pamiętam że inni uczniowie też takie mieli
- Są tu mundurki?
- A no tak! Nie, są koszulki a w chłodne dni też marynarki. Już wam przynoszę. Zaraz wracam.
Wyszła z pokoju a po 5 minutach wróciła z 2 torebkami jedną dała mi drugą jemu. On bez krempacji wyciągnął rzecz z reklamówki, zdjął swoją koszulkę i założył tą. Ja poszłam się przebrać do łazienki, gdy wyszłam słyszałam słowa Zayna.
- Ten dyrektor to kompletne bezguście.
Potem popatrzał się na mnie i wybuchnął śmiechem.
- Hahahahaha wyglądasz w tym gorzej niż ja.
- Ty to potrafisz  pocieszyć - popatrzałam na niego dziwnie
- Wiem, szczerość to zaleta.
Nie miałam argumentów, skończyliśmy palić, oczywiście on odpalił jeszcze jednego.
- Kenny, choć przejdziemy się - zaproponowała Martha.
- Okej - wstałam z łózka i podążyłam  za nią w strone drzwi - Wybacz że zostawiam cię samego
- Raczej nie umrę z tęsknoty.
Zamknęłam za sobą drzwi i zaczęłam rozmowę z dziewczyną.
- Masz pokój z najprzystojniejszym chłopakiem w tej szkole.
- Czy ja wiem, widziałam tu kilku równo przystojnych jak on.
 A co podoba ci się?
- No może.
- Podoba, podoba, widzę to w twoich oczach.
- No dobra, bardzo.
- Tsa, zakochanie od pierwszego wejrzenia.
- Nic mu nie mów.
- No coś ty.
Potem jeszcze pochodziliśmy trochę po korytarzu aż skończyły nam się tematy na dziś. Każda poszła do swojego pokoju. Weszłam i zobaczyłam grający telewizor na komodzie.
- Ty, zalazłem TV był w szafie pod jakąś szmatą.Zajebiście.
- No bardzo.
- Szkoda że pornosów nie puszczają, sprawdzałem.
- Jak na 16-latka masz duże wymagania erotyczne.
- No niestety.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz